Konferencja została zwołana w związku z decyzją marszałka województwa łódzkiego, który po wieloletnich staraniach samorządu województwa wielkopolskiego zmienił zapis dotyczący regulacji wód w zbiorniku Jeziorsko.
- Wszyscy pamiętają rok 2010, kiedy wielka fala wody zalała pola i łąki w powiecie tureckim, kolskim, konińskim i słupeckim, mamy nadzieje, że ta sytuacja się już nie powtórzy, że możemy czuć się bezpieczni. Dotychczas zbiornik Jeziorsko nie spełniał swojego pierwotnego zadania - mówił Cezary Krasowski, wójt gminy Brudzew. Gminy, w której każdego niemal lata podczas sianokosów cierpieli rolnicy posiadający uprawy w okolicach nadwarciańskich wałów.
Wójt Brudzewa dziękował przewodniczącemu Komisji Rolnictwa Czesławowi Cieślakowi i Krzysztofowi Grabowskiemu, członkowie Zarządu Województwa Wielkopolskiego za podjęte starania. Rozmowy podjęte z władzami sejmiku województwa łódzkiego przyczyniły się do decyzji o obniżeniu poziomu wody w Jeziorsku ze 120,5 do 120 m. n.p.m., co w rozpiętości zbiornika pozwoli na dodatkowe zmagazynowanie wody w ilości 20 mln metrów sześciennych.
- Tysiące hektarów zalanych łąk i pól to starty trudne do oszacowania, teraz mamy nadzieję, że tego problemu nie będzie - mówił Czesław Cieślak.
Pozytywne aspekty dla rolników to jedna strona medalu, bowiem druga – turystyczna z obniżenia poziomu wody w Jeziorsku nie musi być do końca zadowolona. Mogą pojawić się problemy z zacumowaniem statków czy jachtów.
- Nie ma złotego środka, jednak aspekt szkód wyrządzonych na tysiącach hektarów pól i szkody poniesione przez kilkuset rolników to argumenty, które są dużo bardziej przekonujące – mówił Krzysztof Grabowski – Dla turystyki ważna jest także szeroka i większa plaża, a decyzję tę marszałek województwa łódzkiego na pewno przemyślał i przedyskutował, konsultując i rozważając wszystkie aspekty.
Co ważne, doszło także do poprawy w przekazywaniu informacji o zrzutach wody. Rolnicy podobnie jak władze gminne skarżyli się, że informacje o zrzutach pojawiają się zbyt późno i nie mogą w pełni reagować. Poprawę w przepływnie informacji potwierdził nie tylko wójt Krasowski, ale także Jan Bartczak z Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu.