Sprawa dotyczyła przesunięcia środkach w dziale oświata, z inwestycji do wynagrodzeń. Zmiany te według informacji wójta i skarbnik Elżbiety Klanowskiej wynikały z wniosku, którego 23 września złożył dyrektor Szkoły Podstawowej we Władysławowie Daniel Kusz. W owym piśmie prosił o przesunięcie środków na wynagrodzenia dla nauczycieli.
Z przesunięciami finansowymi z działu inwestycji w oświacie stanowczo nie zgadzali się radni opozycji. Józef Szustakowski sugerował, że zaoszczędzona kwota w wysokości 60 tys. jest wystarczająca na ocieplenie dachu w budynku szkoły. Sugerował, że idzie zima, a przy mrozach, w klasach na piętrze jest zaledwie kilkanaście stopni ciepła. Z kolei przewodniczący Marek Szczciński sugerował, że w rozmowie z dyrektorem Danielem Kuszem jeszcze w sierpniu usłyszał, że ma on nadzieję, że będzie możliwe wykorzystanie zaoszczędzonych środków właśnie na ocieplenie dachu.
- Ja tego zupełnie nie rozumiem, ale wy panowie wiecie lepiej od dyrektora, co jest bardziej potrzebne w szkole - mówił wójt Krzysztof Zając i wyjaśniał – Muszę trzymać się tego, co mam, a mam pismo, z którego wyraźnie wynika, że konieczne są pieniądze na wypłaty dla nauczycieli. Nie mogę zgodzić się z waszą decyzją.
O tym, że we władysławowskiej podstawówce sprawa z ociepleniem dachu nie jest nowością, a temat powraca jak bumerang mówił radny Józef Szustakowski. Zaznaczył także, że każdego roku brakuje również pieniędzy na wynagrodzenia nauczycieli.
Podsumowaniem dyskusji były słowa radnego Czesława Stasikowskiego, który stwierdził, że dyrektorzy szkół nie są zdyscyplinowani.
- Jak brakuje na wynagrodzenia to idą do gminy, piszą pismo i pieniądze muszą się znaleźć – mówił radny Stasikowski – Nikt nigdy nie wyciągnął konsekwencji za to, że źle się gospodarzą lub źle zarządzają budżetem szkoły. I to jest problem.
Kwestia zmian w budżecie dotyczących przesunięć w dziale oświata została wstrzymana i będzie poddana obradom komisji.
MJ