224.600,00 zł wraz z kosztami i odsetkami w wysokości ponad 71 tys. zł gmina Władysławów zapłaci za strażacki wóz bojowy, który od 2013 roku jest w posiadaniu gminnej jednostki OSP. Sprawa wyjaśniająca, kto powinien pokryć koszty zakupu trwała dwa lata i zakończyła się w sądzie.
Pod koniec 2012 roku do władysławowskiej jednostki OSP zakupiono wóz strażacki, który według prezesa Wiesława Milinga był konieczny z wielu powodów. Jednym z nich było położenie geograficzne i ukształtowania terenu, które bardzo utrudniają dojazd do zdarzeń, szczególnie w piaszczystych kompleksach leśnych, co miał ułatwić nowy i dobry sprzęt z napędem na dwie osie. Koszt samochodu wyniósł około 670 tys. zł. z czego koszty w wysokości 335 tys. zł pokrył Zarząd Wojewódzki Ochotniczych Straży Pożarnych w Poznaniu, drugie tyle miał wpłacić Urząd Gminy we Władysławowie, zawierając jeszcze w 2012 r. umowę z ZWOSP.
Gmina jednak nie wywiązała się z zapłaty twierdząc, że otrzymała dokumenty z datą 2 stycznia 2013 i to na kwotę 335 tys. zł, a nie na 250 tys. zł jak było zapisane w umowie.
- Żeby cokolwiek kupić musi być podstawa prawna i zgodność z zapisami umowy - wyjaśniała Elżbieta Klanowska, skarbnik w gminie Władysławów.
Spór o zapłatę toczył się dwa lata, a sprawa wreszcie trafiła do sądu, który zadecydował, że za auto solidarnie ma zapłacić gmina i jednostka.
Według gminnych urzędników solidarnie, znaczy po połowie, co zupełnie inaczej interpretują adwokaci. W efekcie z budżetu gminy na wóz strażacki przeznaczono kwotę w wysokości 296 tys. zł (kwota należna wraz z kosztami i odsetkami).
Ze względu na fakt, że w budżecie nie było tylu wolnych środków, konieczne było wprowadzenie zmian i przesunięć. Zabrano min. pieniądze przeznaczone na remont dachu na budynku szkoły podstawowej w wysokości 47 tys. zł oraz zrezygnowano z zakupu samochodu strażackiego, którego koszt dofinansowania miał wynieść 70 tys. zł.
- Jestem tym radnym, który ma ciągłość i dobrze pamiętam jak to było z tym samochodem - mówił radny Ryszard Wypych – Strażacy złożyli wniosek, bo dobrze wiedzieli, że będzie na ten samochód dofinansowanie, wiedzieli, że w projekcie budżetu są zarezerwowane na ten cel, ale w efekcie większość tych środków została zdjęta za pośrednictwem rady, a na wniosek pana wójta. Wtedy zaczęła się walka o ten samochód. Ktoś tu popełnił błąd, bo koszty nam wzrosły o ponad 71 tys. zł. Ktoś więc ponosi te koszty, a konkretnie jest to podatnik. (…) Wójt wszystko robo dobrze, ale to sąd miał inne zdanie.
- W takiej sytuacji nie straciliśmy, ale zarobiliśmy 30 tys. zł – podsumował wójt - Proszę ludzi w błąd nie wprowadzać, bo na wszystko są dokumenty.(…) Sąd wydał wyrok, aby solidarnie zapłaciła to ochotnicza straż pożarna i urząd gminy. My nie będziemy się upierali, bo stracimy to, co zarobiliśmy.
Uchwałę dotyczącą zmian w budżecie wraz z autopoprawkami wójta przegłosowano wynikiem – 13 głosów „za” przy 2 – „wstrzymujących się”.