To nie żart, a fakt. Odkąd w PKS Turek odcięto dopływ wody i odprowadzenie ścieków Powiatowa Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna w Turku ustawowo unieruchomiła zakład. Z dniem 20 czerwca do właścicieli firmy PKS Turek S.A. wysłano pismo z rygorem natychmiastowego wykonania. Czy firma zastosuje się do zaleceń sanepidu i przestanie funkcjonować?
Tragiczna kondycja finansowa PKS Turek sięgnęła dna. W firmie nie ma wody oraz poprzez odciętą kanalizację nie można korzystać z umywalek oraz z toalet. Zakaz taki nałożył turkowski sanepid po tym, jak na mocy zapisu Ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (Art. 8) PGKiM odcięło dostawy wody i zamknęło przyłącze kanalizacyjne. Dlaczego? Nieoficjalnie dowiadujemy się, że PKS od kilku lat nie płaci rachunków za wodę, ścieki i ogrzewanie. Miarka się przebrała.
Od 6 maja w turkowskim PKS w kranach nie ma wody. Od 20 czerwca nie działa odpływ kanalizacji. O sytuacji takiej poskarżyła się resztka pracowników firmy, którzy zwrócili się o pomoc do radnego miejskiego Wojciecha Rygierta, swego czasu pracownika PKS Turek. Radny temat poruszył podczas obrad sesji Rady Miejskiej, prosząc o pomoc w tej sprawie.
- Nie rozumem w żaden sposób, jak można doprowadzić do sytuacji, w której woda zostaje z dnia na dzień odcięta, pozbawiając mechaników, pracowników, kierowców, jak i przejeżdżających pasażerów przez miasto korzystania z toalety, umycia się i tak dalej ? – pytał prezesa PGKiM radny Rygiert - W mojej ocenie jest to poniżej wszelkiej normy. Zdaję sobie sprawę, że odpowie pan, że ekonomia wymusza takie działanie. To jest chyba ostatnia grupa pracowników, która pozostała przy tej firmie nie wiem dlaczego jeszcze, bo wynagrodzenia nie są płacone od kilku miesięcy i to jest żal. Bez wody, w tych czasach. Proszę mi powiedzieć, w jaki sposób komentują przejeżdżający przez Turek autobusami dalekobieżnymi nie mogący skorzystać z toalety. Nie chodzi już o względy bezpieczeństwa panie prezesie. Hydranty i tak dalej są pozbawione wody, a codziennie przyjeżdża tam kilkaset uczniów korzystających z naszych szkół. I tutaj jeszcze taka dygresja panie prezesie. Złośliwe jest wyznaczanie punktu awaryjnego do korzystania z wody na ulicę Konińską, bo to jest około 2 km, drogą - około 3km. To co pan uważa, że pracownicy mają około 3km z butelką iść po wodę żeby się umyć? To jest karygodne i niedopuszczające.
Tymczasem decyzja zapadła zgodnie z prawem, o czym zostały poinformowane instytucje pełniące nadzór a związane z bezpieczeństwem życia, zdrowia i mienia. Pisma informacyjne wpłynęły do starosty, burmistrza, sanepidu oraz do Państwowej Straży Pożarnej.
Najostrzej zareagował sanepid, gdyż mówimy o higienie, możliwych do pojawienia się chorobach szczególnie, że zbliżają się upały. Przedsiębiorstwo świadczące usługi użyteczności publicznej nie może być pozbawione sanitariatów.
- Skierowaliśmy odpowiednie pisma o unieruchomieniu zakładu i jeśli właściciele nie zastosują się do naszych zaleceń my będziemy zmuszeni podjąć stosowane kroki, aby tego dokonać - wyjaśnia Alfred Rajczyk, dyrektor sanepidu w Turku - Jeśli będzie taka potrzeba poprosimy o wsparcie policję, wejdziemy na zakład i pozakładamy kłódki.
Sanepid nałożył trzy decyzje na obiekty znajdujące się pod adresem Milewskiego 9, sklep, stację benzynową oraz firmę przewoźniczą. W najgorszej sytuacji są dzierżawcy sklepu i stacji. Niestety przedstawicielom sanepidu nie udało się nawiązać kontaktu z prezes firmy, podobnie jak prezesowi PGKiM oraz komendantowi straży pożarnej.
Ten ostatni na szczęście nie widzi zagrożenia pożarowego z tytułu niedziałających hydrantów.
- Dla nas najważniejsza jest informacja o tym, że dany hydrant nie działa. W tym przypadku taką mamy, więc w razie potrzeby zadysponujemy odpowiednią ilość sił i środków – powiedział st. bryg. Dariusz Stasiak, p.o. komendanta powiatowego PSP w Turku.
Choć wody nie ma i nie działa odprowadzenie ścieków PKS Turek nadal funkcjonuje, mimo tego, że nie powinien. Pracownicy piją wodę butelkowaną, a jak chcą skorzystać z toalety, to podobnie jak pasażerowie udają się do toalet pobliskiego centrum handlowego Karuzela. Podobno PKS ma umowę z centrum handlowym pozwalającą na takie korzystanie.
Jak jest faktycznie wie tylko sama pani prezes, którą podobno widziano na terenie kraju.
mj