PKS. Bez rozwijania skrótu. Po prostu.
Siedmioma głosami za, przy pięciu wstrzymujących się został przyjęty projekt uchwały dotyczący powołania w Malanowie jednostki PKS. Projekt kontrowersyjny, budzący wiele pytań i skłaniający do niedowierzania. Przypomnieć należy jednak, że jesteśmy w Malanowie, a tutejszy wójt nie boi się wprowadzania ryzykownych pomysłów i rozwiązań, które jak sam twierdzi „są dobre dla wszystkich mieszkańców gminy”.
- Miasto, czy powiat, które nie mają rozwiniętej komunikacji muszą upaść – twierdził wójt Gerard Krzeszewski, podczas obrad XXXIV sesji rady gminy, która miała miejsce w poniedziałek, 2 grudnia – Od czegoś trzeba zacząć, więc zaczynamy od Malanowa. Skrótu PKS nie rozwijamy.
Radni otrzymali szacowany roczny plan dochodów i wydatków, jaki będzie generowała nowa jednostka podległa urzędowi. Planowane roczne dochody z tytułu działania PKS Malanów wynosić mają 916 tys. zł., z czego 300 tys. zł stanowią wpływy z zakupu biletów miesięcznych dla 250 uczniów, 280 tys. zł wpływy z tytułu zwrotu kwoty ulgi (49 proc. ceny zwykłego biletu), 250 tys. zł to środki z budżetu przeznaczane dotychczas na dowozy szkolne oraz 86 tys. zł – to wpływy z tytułu sprzedaży biletów jednorazowych, których koszt oszacowano na kwotę od 4 do 6 zł, których dziennie sprzedawać się będzie ok. 45 sztuk. Łączne koszty roczne szacuje się na kwotę 870 tys. zł, z których leasing samochodów wynosił będzie 200 tys. zł, wynagrodzenie kierowców i pozostałych pracowników – 310 tys. zł koszty paliwa, OC i naprawy- to 350 tys. zł oraz 10 tys. zł koszty pozostałe.
Według założeń PKS Malanów zatrudni 4 kierowców na pełnych etatach oraz 4 na ¾ etatów, osobę zarządzającą na pół etatu oraz jednego księgowego. Koszt paliwa dla dużego autobusu przyjęto kwotę 1,7 zł/km, a dla małego ok. 0,80 zł/km. Kursy Malanów - Turek odbywały się będą co godzinę, od godz. 5.00 do 21.00 w dni szkolne. W dni pozaszkolne co dwie godziny. Możliwy będzie zakup biletów, np. 3-godzinnych, aby na jednym bilecie można było dojechać np. z Malanowa do Turku i z powrotem.
Jaja nie do przyjęcia
- Uważam, że PKS jest taką firmą, którą nie tylko należy utrzymać, ale którą można rozwijać i na niej zarobić - mówił stanowczo wójt Krzeszewski – Tylko jedna trasa będzie rentowna, reszta nie, ale akurat ta trasa to jest śmietanka. Przychody daje standard, organizowanie kursów o tej samej porze. Będziemy działać ewolucyjnie.
Zarówno sołtysi, jak i niektórzy radni nie kryli obaw i niedowierzania. Z sali padały pytania, czy gminę na taki pomysł stać.
- Gminę będzie to kosztowało zero złotych - wyjaśniał wójt - My niczego nie kupujemy. Staramy się udoskonalać wszystko tak, aby standard obsługi był wysoki i dobry dla wszystkich mieszkańców.
Pojawiły się również narzekania na obecny stan PKS Turek oraz obsługę pasażerów.
- To, co wyprawia PKS Turek z pasażerami to są jaja nie do przyjęcia - mówił radny Daniel Szymański – Podam przykład ceny biletu miesięcznego, który w Turku kosztuje 68 zł, a taki sam zakupiony w Kaliszu tylko 33 zł.
Czy ewolucja transportowa nie będzie rewolucją i zawiezie wójta Krzeszewskiego do wyborczego zwycięstwa – czas pokaże. Jak na razie, wójt idzie ostro i w zaparte, mianując się wręcz na lokalnego uzdrowiciela tego, co chore. Pierwszy pod młotek poszedł PKS Turek, teraz czas na szpital. Jakieś pomysły, panie wójcie?
MJ