O trudnych początkach i pierwszych krokach stawianych na muzycznej scenie, a także marzeniach i planach na przyszłość opowiedział nam zespół Volume.
Jak u pana zaczęła się przygoda z muzyką?
p. Wiesław – Śpiewać to pamiętam, że śpiewałem od zawsze, a wszystko zaczęło się na obozach sportowych w Powidzu. Pamiętam, że z Gniezna przyjeżdżała ekipa, a któryś tam chłopak od nich grał na gitarze, a ja… ja tylko śpiewałem. Dlatego obiecałem zarówno sobie jak i im, że za rok również będę grał. No i udało się, nie blefowałem. Rok później w Powidzu grałem razem z nimi.
Skąd wziął się zespół Volume?
p. Wiesław – Wszystko zaczęło się w 2010 roku. Wtedy przyprowadzono do mnie Asię Wszędybył, która deklarowała, że bardzo chce nauczyć się grać na gitarze. Wówczas postanowiłem założyć zespół. Rok później dołączyła do nas jej siostra Martyna, która wspomogła nas grą na instrumentach klawiszowych.
Jakim nauczycielem jest pan Wiesław?
Asia – Trudno określić. Na pewno bardzo wymagającym, ale też bardzo cierpliwym, bo do nas trzeba mieć dużo cierpliwości.
Ile koncertów do tej pory udało wam się zagrać? Gdzie najczęściej można was zobaczyć i usłyszeć?
Asia – Zagraliśmy około 70 koncertów. A występujemy tam, gdzie nas zaproszą. Do tej pory graliśmy w Smulsku, Brudzewie, Sarbicku, Izabelinie czy w Kozubowie na spływie kajakowym.
Martyna – Głównie gramy na piknikach rodzinnych, jubileuszach i w gminnych ośrodkach kultury.
Razem gracie i śpiewacie już od 5 lat. W którymś momencie pojawił się jednak pomysł nagrania płyty i to jeszcze autorskiej, bo teksty i muzykę napisał pan Wiesław. Opowiedzcie o tym jak powstała płyta.
p. Wiesław – To wszystko jest przypadek. Tutaj nie było nic zaplanowane. W pewnym momencie dziewczyny w ogólne nie chciały grać moich utworów. Namawiałem je, że warto pójść tą drogą, bo wtedy otwiera nam się nowa furtka. Mając własny materiał możemy zacząć koncertować. Granie coverów teraz nie wchodzi w grę. Utwory z płyty „Życie” pisane były przez 3 lata. Część z nich jest jeszcze niewykorzystana, ale z całą pewnością ujrzy światło dzienne.
Martyna – Próby przed nagraniem płyty były ciężką harówką. Teraz ćwiczymy dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Wcześniej spotykaliśmy się dużo częściej i zdecydowanie dłużej graliśmy.
Asia – Ostatecznie kilkadziesiąt godzin spędzonych w łódzkim studio nagrań „Case Studio” zaowocowało płytą, na której znajduje się 10 kawałków. Nam płyta podoba się, mamy nadzieję, ze spodoba się też innym.
p. Wiesław – Płyta „Życie” to efekt naszej ciężkiej pracy i szczerych chęci. My po prostu robimy swoje, rozwijamy się, osiągamy coraz wyższy poziom. I dobrze nam to wychodzi.
Cel został osiągnięty. Nagraliście płytę, ale słyszałam, że chcielibyście, aby powstały także teledyski.
p. Wiesław – Nie chcielibyśmy, ale jesteśmy pewni, że powstaną. Będziemy kręcić teledyski i to nie wiem ile…Na pewno dwa pierwsze będą do piosenek „Samotność w sieci” i „Czas czarodziej”. Tym, co nas blokuje są pieniądze, a raczej ich brak… Zobaczymy, co da się załatwić w naszej gminie. Plany są takie, aby nakręcić teledysk z profesjonalną ekipą telewizyjną oraz zadbać o to żeby nasze kawałki zaczęto puszczać w stacjach muzycznych.
Poza nagrywaniem teledysków macie jeszcze jakieś inne plany na przyszłość?
p. Wiesław – Oczywiście! Jesteśmy w trakcie nagrywania drugiej płyty. Muzyka i teksty, które na niej będą również są mojego autorstwa. Na kolejnym krążku znajdzie się 10 utworów m.in.: „Nasza klasa”, „Góry”, „Odmiana”, „Życia smak” czy „Dobry humor”. Druga płyta będzie także zdecydowanie bardziej sentymentalna niż pierwsza. Jednym słowem nasza przygoda z muzyką trwa i mamy nadzieje, że będzie trwała jak najdłużej.
Dążąc do wyznaczonego celu szuka pan wsparcia u innych czy stara się wszystko robić sam?
p. Wiesław – Chciałoby się robić wszystko samemu, ale w pojedynkę trudno realizować cele i to jeszcze tak wysoko postawione. Dlatego korzystając z okazji bardzo chciałbym podziękować wójtowi Władysławowa – Krzysztofowi Zającowi i dyrektorowi GOK – Krzysztofowi Owczarkowi za duże wsparcie, którego zawsze nam udzielali.
Dziękuje za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
AD