Czy uczeń, który wciąż pyta, jest lubiany przez nauczycieli? Dlaczego szkoła uczy rywalizacji, a nie współpracy? Jak nie zniszczyć motywacji w uczniach i sprawić, aby szkoła była miejscem przyjaznym?
Na te i szereg innych pytań związanych z metodami nauczania odpowiadała dr Marzena Żylińska gość specjalny konferencji zorganizowanej w Centrum Doskonalenia Nauczycieli Publicznej Bibliotece Pedagogicznej w Koninie Filia w Turku. Konferencja, w której uczestniczyli nauczyciele z powiatów tureckiego, kolskiego, konińskiego i słupeckiego nosiła tytuł „Wpływ relacji na efektywność procesu nauczania i uczenia się” odbyła się w środę 11 maja.
Dr Marzena Żylińska zajmuje się metodyką, neurodydaktyką oraz twórczym wykorzystaniem nowych technologii w edukacji. Autorka licznych artykułów i książek, wśród nich „Między podręcznikiem a internetem”, „Naurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi”. Zaangażowana jest w tworzenie ruchu Budzących się szkół.
Podczas spotkania dr Żylińska zwróciła uwagę na system błędów popełnianych w zawodzie nauczyciela, które wpływają na bardzo niekorzystne statystyki, pokazujące negatywny stosunek uczniów do szkoły. Według badań tylko 20 proc. uczniów mówi, że w szkole znajduje dla siebie coś ciekawego, z kolei 60 proc. przyznaje, że nudzi się w szkole, a najważniejszym jej elementem są koledzy i koleżanki. Dlaczego tak jest?
Odpowiedź możemy znaleźć w motto, które otwiera bloga dr Żylińskiej, gdzie czytamy: „Wczorajsi nauczyciele w przedwczorajszych szkołach uczą dzisiejszych uczniów rozwiązywania problemów, jakie przyniesie jutro”.
Dr Żylińska uważa, że błędy popełniają nauczyciele m.in. w podejściu do swojego zwodu, którego nie traktują jak misji, ale konieczności wypełnienia założeń programowych nałożonych przez system edukacyjny oraz stereotypy wyuczone podczas studiów- często w dużym odstępie czasowym.
Według dr Żylińskiej szkoła zniewala narzucanymi na uczniów zasadami, od posadzenia w ławce i zmuszania do biernego słuchania i patrzenia na tablicę, poprzez metody nauczania często niezmieniane przez wiele lat. Uczniowie zamiast partnerami w procesie nauczania stają się konkurentami, którzy walczą o lepszą pozycję, ocenę, bycie zauważonym przez nauczyciela, pochwalonym przez rodzica. Szkoła przestaje być traktowana jak drugi dom, który powinien kojarzyć się z poczuciem bezpieczeństwa, ciepła. Nie jest synonimem przyjaźni, a rywalizacji, a koledzy to wrogowie, którzy w każdej chwili mogą zabrać cenne trofeum bycia liderem. Wiele w tym zasługi nauczycieli, którzy przecież kreują szkołę, jako instytucję, pracując na jej wizerunek, odpowiadając jednocześnie za jakość przekazywanej wiedzy.
Czy uczniowie lubią szkołę? – pytała dr Marzena Żylińska, odpowiadając na nie kolejnym pytaniem: A czy nauczyciele lubią szkołę? Zależność między zadowoleniem jednych i drugich jest wprost proporcjonalna, ale odpowiedzialność odpowiedzi na powyższe pytania spoczywa jedynie na nauczycielach. Znaczenie ma oczywiście kultura nauczania, szacunek do ucznia, wyrozumiałość do inności i stworzenie warunków jak najbardziej przyjaznych. Zadowolenie i pozytywnie traktowanie pracy przez nauczycieli przekłada się na takie same odczucia wśród uczniów. To ci nauczyciele odchodzący od sztampowych systemów nauczania i wychodzący na lekcjach na ulice, na łąkę, do kina czy do zoo cieszą się szacunkiem wśród uczniów, a przekazywana w sposób niekonwencjonalny wiedza pozostaje w pamięci bardziej, aniżeli frazy biernie powtarzane „do ławek”.
Czy uczeń, który wciąż pyta, jest lubiany przez nauczycieli? Dlaczego szkoła uczy rywalizacji, a nie współpracy? Jak nie zniszczyć motywacji w uczniach i sprawić, aby szkoła była miejscem przyjaznym?- pytała w wykładzie dr Marzena Żylińska i sugerowała, że aby szkoła stała się drugim domem, należy przystosować ją przede wszystkim do uczniów. Bo dzisiaj szkoły, to instytucje dla nauczycieli, o czym świadczą choćby ścienne gazetki, które niemalże w każdej szkole wiszą na wysokości wzroku dorosłych!
Przestańmy zniewalać uczniów ławkami, tablicami, biernością- mówiła dr Żylińska, zachęcając nauczycieli do większej odwagi w procesie nauczania, do kreatywności i otwartości na działanie uczniów. Jeśli tak będzie szkoły obudzą się – z bierności, skostniałości i sztywności.
mj